Na początek.

Wszystko zaczęło się od eksperymentalnego fanpage'a na Facebooku - czy można dotrzeć do ludzi pisząc ściany tekstu i bardzo rzadko poka...

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Klątwa - Niepotrzebne epatowanie wulgarnością [Oryginalny post z 19.06.2017]

Dzisiaj może niektórych zaskoczę, ale odniosę się do konserwatyzmu w nazwie strony. A tematem będzie słynny już spektakl z Teatru Powszechnego
Tak ja broniłem demonstrantów podczas pierwszych protestów przeciwko spektaklowi "Klątwa", którzy tylko stali i się modlili, tak muszę jednoznacznie skrytykować szerzących nienawiść bandytów, którzy protestowali ostatnio.
Jednocześnie muszę skrytykować sam spektakl. Niezależnie od całkiem ciekawego i trafnego przesłania, Klątwa jest świetnym przykładem swoistej wulgaryzacji sztuki. Wulgaryzacji nieraz potrzebnej, ale przez niektóre środowiska doprowadzonej do smutnego absurdu.
Jeśli chcemy podjąć się dyskusji na ważny temat, poruszać ważkie tematy możemy wypowiadać się ostro, możemy pokazywać rożne zgubne efekty ludzkich działań, uderzać w odwieczne wartości jednak sztuka, która sprowadza się do rozsierdzenia całych grup społecznych nie sprzyja dialogowi. A tym w końcu powinna być. Niekończącym się dialogiem pomiędzy tymi co byli i tymi co są. Tymi, którzy są prawkami, lewakami, liberałami, socjalistami i tak dalej, i tak dalej.
Innym aspektem tak brutalnej wulgaryzacji wydaje się chęć rozgłosu, skupienie na osobie twórcy, nie zaś na samej sztuce i myślom, które porusza.
Czytam (w ostatniej Polityce) taki opis innej sztuki autora Klątwy:

"Słynny spektakl Olivera Frljicia, zrealizowany w Niemczech, z wyciąganiem kawałka materiału symbolizującego flagę z waginy kobiety w muzułmańskiej chuście, wcześniej gwałconej przez postać ucharakteryzowaną na Chrystusa"
W takim momencie zadaje sobie jedno pytanie: po co? Dla mnie sprawia to wrażenie wulgaryzacji nastawionej tylko na szok i rozgłos z nim związany. Trochę jakby nakręcić film pornograficzny i upierać się, ze ma on przesłanie. Taka sztuka nie przysparza chwały ani twórcy, ani idei, której chce służyć. A zamiast zachęcać do dialogu, zachęca co najwyżej do wymiotów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz