Na początek.

Wszystko zaczęło się od eksperymentalnego fanpage'a na Facebooku - czy można dotrzeć do ludzi pisząc ściany tekstu i bardzo rzadko poka...

poniedziałek, 9 października 2017

Katalonia jeszcze raz, na spokojnie

Zarówno władze w Madrycie jak i w Barcelonie są, przepraszam za wyrażenie, w dupie. Na swoją własną prośbę. Chociaż zdecydowanie bardziej do tej tragicznej sytuacji przyczyniły się władze Hiszpańskie z premierem Rayojem na czele.
Madryt zdecydował się pójść na konfrontację. Użył przemocy. Zastraszał. Groził. Postawił rząd Kataloński pod ścianą. Zostawił im wybór - ogłosić niepodległość, albo skompromitować.
Zresztą wyobraźmy sobie sytuację, w której referendum jest przeprowadzone w spokoju i z błogosławieństwem władz centralnych. Przy braku progu frekwencji do urn idzie większość. Głosy rozkładają się po równo, a Barcelona w najlepszym wypadku może wykorzystać wyniki do wzmocnienia autonomii i swojej pozycji względem Madrytu.
Niestety starły się dwie nacjonalistyczne opcje. Efekt może być opłakany. Winna jest też Europa, nie tylko tego, że nie zareagowała na przemoc. Trzeba było tworzyć Państwo Europa, Europę Regionów, kiedy jeszcze było to możliwe. Państwo Europa silne swoimi patriotycznymi regionami, było by zdecydowanie silniejszym i pewniejszym tworem niż Europa Narodów, rozrywana przez nacjonalistyczne egoistyczne dążenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz